Tak to najczęściej wygląda w polskich wnętrzach, że kanapa stoi pod ścianą, przed nią jest niewielki stolik kawowy, a dalej przed nimi, pod przeciwległą ściana, dumnie pręży się telewizyjny ołtarzyk. Układ bardzo praktyczny dla osób spędzających wiele czasu przed telewizorem, czy tez rzadko zapraszających gości. Dla mnie - układ niefunkcjonalny i niezbyt elegancki. No, ale ja nawet nie mam telewizora, więc nad czym tu deliberować? ;)
wtorek, 26 listopada 2013
czwartek, 21 listopada 2013
Coraz bliżej swięta - cz. 2
www.zielonyogrodek.pl |
Przedświątecznego szału cześć druga :)
Kolejnym tradycyjnym elementem Gwiazdki jest wilczomlecz, popularnie zwany także poinsecją (albo też gwiazdą betlejemską, choć do mnie ta nazwa nie przemawia, bardziej naturalna jest dla mnie właśnie poinsecja). Wstyd przyznać, ale mój pierwszy wilczomlecz zakupiłam dopiero w zeszłym roku... W dodatku nieładnie się z nim obeszłam - owiniętą w cienki papier roślinkę na dość silnym mrozie wyniosłam ze sklepu i całkiem pomalutku przespacerowałam się z nią przez sklepowy parking na przystanek autobusowy ;) Wiecie już gdzie zrobiłam błąd?
poniedziałek, 18 listopada 2013
Coraz bliżej święta - cz. 1
Jak już wspominałam, jestem gwiazdkowym freakiem ;) Na przedświąteczne przygotowania nigdy nie jest u mnie za wcześnie, toteż pierniki upiekłam już miesiąc temu, a gwiazdkowych dekoracji wypatruję w sklepach już od końca sierpnia... Nigdy nie drażni mnie "Last christmas" puszczane non-stop w galeriach handlowych. W pierwszej dekadzie grudnia zapewne tradycyjnie zacznę się denerwować, że nikt jeszcze nie sprzedaje choinek, a kiedy już wejdą do sprzedaży, spędzę cały dzień na poszukiwaniu tej idealnej, którą potem i tak zaatakuję sekatorem, usuwając niesforne wystające gałązki i nadając jej perfekcyjną symetrię. Na szczęście w całym tym gwiazdkowym szaleństwie hamuje mnie mój M. ( :-* ) - bez niego zapewne uległabym narodowej tradycji i zaciągnęła kredyt na świąteczne zakupy, który potem spłacałabym do kolejnych świąt ;)
piątek, 15 listopada 2013
Nieco inspiracji na listopadowy półmetek
Miałam wielki plany - dbać o bloga, pisać jednego (może nawet dwa, w porywach trzy) posty tygodniowo... Jak to się skończyło - widać ;) Czas przecieka mi między palcami... W głowie mnóstwo pomysłów na wszystko, do tego jeszcze więcej obowiązków - tego co muszę zrobić, tego co powinnam, i tego co planuję, ale od miesięcy nie udaje mi się zrobić... Rozglądam się dookoła, i nie widzę zadbanego wnętrza :( Tylko torby i walizki, które leżą w kącie od dawna, nawet nie całkiem rozpakowane... Komody zarzucone drobiazgami wypakowanymi z tych walizek... Obrazki w ramkach, które domagają się powieszenia na ścianie... A w tym wszystkim sterta papierów i notatek, i komputer, który zdaje się mówić "służę do pracy, a nie do buszowania w internecie... Nie masz przypadkiem jakiś map do zrobienia?". A no tak, mam. I nie tylko. I chyba zrobię... Tak sobie wmawiam ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)