czwartek, 21 listopada 2013

Coraz bliżej swięta - cz. 2

www.zielonyogrodek.pl
Przedświątecznego szału cześć druga :)
Kolejnym tradycyjnym elementem Gwiazdki jest wilczomlecz, popularnie zwany także poinsecją (albo też gwiazdą betlejemską, choć do mnie ta nazwa nie przemawia, bardziej naturalna jest dla mnie właśnie poinsecja). Wstyd przyznać, ale mój pierwszy wilczomlecz zakupiłam dopiero w zeszłym roku... W dodatku nieładnie się z nim obeszłam - owiniętą w cienki papier roślinkę na dość silnym mrozie wyniosłam ze sklepu i całkiem pomalutku przespacerowałam się z nią przez sklepowy parking na przystanek autobusowy ;) Wiecie już gdzie zrobiłam błąd?
Jeśli macie doświadczenie z poinsecjami to wiecie - to cudeńko nie lubi zimna. Mróz sprawił, że mojej roślince zaczęły brzydko czernieć końcówki liści, a dolne liście opadały :( w końcu go ścięłam i, po zaparzeniu, wstawiłam do szklanego wazonika-fiolki - nadal prezentował się wspaniale.
W tym roku, nauczona doświadczeniem, kupię poinsecję w ciepły dzień (we Wrocławiu to nie powinien być problem ;)), zawinę ją w szalik i tak opatuloną przetransportuję do domu :) A potem pozostanie już tylko przemyśleć, jak ją udekorować. I pisząc "ją" mam na myśli oczywiście doniczkę, a nie roślinkę - nawet mi przez myśl nie przyszło bluźniercze pryskanie jej niebieskim brokatem, musi być naturalna ;) Ale z doniczką lub też osłonką można zaszaleć.Przedstawiam kilka pomysłów - może się zainspirujecie do pięknego ozdobienia Waszych wilczomleczy na święta? :)

www.asflor.pl

www.czterykaty.pl

www.stylownik.pl

www.zielonyogrodek.pl

9 komentarzy:

  1. Wybieram pierwszą!
    Podoba mi sie ...
    Pryskać brokatem????!!!! Masz rację, zdecydowanie NIE.
    Miłego wieczoru :))))) s.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsza aranżacja ma swój urok, ale mnie zachwyca też ta biała (dziwne, w sklepach nawet nie zerkam w stronę białych poinsecji ;)) ozdobiona chrobotkiem (chyba :P), w metalowym naczyniu... Elegancka, prawda?

      Usuń
  2. Miałam kiedyś taką poinsecję, która wytrzymała ponad rok!!! Mam nawet gdzieś na swoim blogu budowlanym jej zdjęcie wstawione jako zagadkę - co to za roślina, ponieważ moja poinsecja straciła liście kolorowe i wypuszczała już tylko zielone. Wyglądała dość nietypowo :) Pięknie przystrojone osłonki/doniczki pokazujesz - już myślę o swojej :)
    PS - u Ciebie naprawdę czuć święta!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety nie jestem dobra w pielęgnacji roślin... dlatego zwykle wybieram cięte, a doniczkowe goszczą u mnie tylko przez krótki czas :P Nie ma szans, żebym zdołała utrzymać poinsecję przy życiu przez cały rok, a szkoda, bo podobno odpowiedni pielęgnowana w potrafi znów zachwycić wspaniale wybarwionymi przylistkami :)

      Usuń
  3. Ze zmnie kiepska ogrodniczka wszystko mi usycha zazwyczaj ale doniczki piękne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spokojnie, mi kiedyś usechł kaktus ;) poinsecję traktuję jako roślinę jednoroczną, po Gwiazdce wyrzucam i nie martwię się jej dalszą uprawą :)

      Usuń
  4. Bardzo ciekawy wpis muszę przyznać

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten wpis jest bardzo ciekawy

    OdpowiedzUsuń