Markizy okienne

Tytuł posta bezpośredni i prosty jak konstrukcja pewnego narzędzia rolniczego, i już wiadomo, o czym post będzie ;)
O markizach pomyslałam ostatnio, bo kojarzą mi się z końcem lata. Ostatnio dni są coraz chłodniejsze, zaczynamy ubierać się nieco grubiej (choć astronomiczne lato jeszcze trwa...), a te urocze kolorowe daszki razem z latem odchodzą, żeby przeczekać chłodniejszą porę roku. Wydają mi się przez to bardzo efemeryczne, ulotne - pojawiają się i znikają jak motyle... I chociaż uwielbiam jesień i zimę, markiz zawsze mi trochę brakuje.

 Bardzo ubolewam nad tym, że w Polsce markizy chyba trochę kojarzą się z małomiasteczkowymi sklepikami,  i nie widuję ich tak często, jak bym chciała. Znacznie częściej widuję je np. w amerykańskich filmach, gdzie ocieniają kawiarniane ogródki lub skrzynki z owocami ustawione przed warzywniakiem - często z resztą nie przejmując się tym, że zaraz nad markizą budynek rośnie i pnie się w górę za pomocą stali i szkła... Czyli jednak takie zestawienie pasuje, a markiza to nie tylko małomiasteczkowy dodatek ;)
Może i u nas przyjdzie na nie kiedyś moda? Zobaczymy!

PS. Markiza to także typ pierścionka - duży kamień otoczony wianuszkiem mniejszych. Podoba się Wam? To mój ulubiony rodzaj - bardzo elegancki i klasyczny, nawet staromodny, ale przez to ponadczasowy.