Dzisiaj był męczący dzień... Ale dzięki temu moje ściany nabrały niezwykłego wyglądu! Zagościła na nich nowa, cudowna tapeta - białe róże wytłoczone są na połyskującym perłowym tle, którego kolor jest różny w zależności od kąta, pod jakim patrzymy... Dla mnie jest to jaśniutki greige z subtelną sugestią oberżyny... jest piękny.
Jutro kończymy tapetowanie - kiedy już wszystko będzie zrobione a meble i różne drobiazgi wrócą na swoje miejsca, nie omieszkam pochwalić się efektem! To oczywiście jeszcze nie koniec remontu - komody czekają na pomalowanie i polakierowanie, a zagłówek - na zrobienie... I na kupienie materiałów... W zasadzie zagłówek jest na razie tylko mglistym planem ;)
A z nowości - do bloga dołącza nowa sekcja - fotografia... żaden ze mnie profesjonalista, nawet niezbyt zapalony hobbysta, ale czasami jakoś udaje mi się zrobić zdjęcie, którego nie wstydzę się pokazać publicznie, więc co mi tam... U góry strony, zaraz pod logo, znajdziecie odnośnik - zapraszam!
Czekam na efekty tapetowania :) Zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńMam podobny wzór, jednak trochę bardziej wyrazisty.
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis
OdpowiedzUsuńRewelacyjny jest ten wpis
OdpowiedzUsuń