Trzeba przyznać jedno - nie jestem miłośniczką lamparcich cętek i tygrysich pasków, szczególnie jeśli pojawiają się w damskiej garderobie (tym bardziej w męskiej ;)). Takie wzory lepiej pozostawić w ich naturalnym środowisku, czyli na zwierzętach. Jednak ta zebra... Zebra ma coś w sobie. Czarno-białe pasiaste zwierzę, na płowożółtej sawannie - to musi przyciągnąć uwagę (tak tak, nie wierzcie w maskującą propagandę, ten wzór wcale nie pomaga zebrom ukryć się w trawie)! A we wnętrzach... we wnętrzach zebra również komponuje się świetnie. Tradycyjnie, w postaci dywanu, lub bardziej nowocześnie - jako tapicerka. Neutralne, ale bardzo wyraziste połączenie kolorów cudownie zagra zarówno w bardziej tradycyjnych, jak i nowoczesnych wnętrzach.
Mam podobne zdanie, w sumie nawet na dywan w zebrę bym się nie skusiła, ale pasy mają coś w sobie, mam chustę w zebre i bardzo ją lubię.
OdpowiedzUsuńJa już nie mogę wygonić z mojej głowy obrazu ślicznego taboreciku tapicerowanego zebrą... Do toaletki oczywiście :) To byłby taki ekstrawagancki dodacik gdzieś w kąciku ;P
Usuńmam znajomą, która ma cały pokój na zebrę urządzony...
OdpowiedzUsuńlubię ten motyw, ale raczej bym go unikała we wnętrzu...
Oooo, na taką ilość zeberki bym się nigdy nie zdecydowała, co za dużo to niezdrowo ;) To raczej wzór do dodatków, inaczej byłby zbyt ciężki i przytłaczający.
UsuńOstatnio mam ciągle ochotę na pasy, paski. Zebrę też mam hi hi hi , lubię ten motyw, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRewelacja. Czarno-białe zestawienia przemawiaja do mnie w każdej postaci :)
OdpowiedzUsuńWiele tutaj interesujących i ważnych informacji.
OdpowiedzUsuńPrezentuje się to zjawiskowo
OdpowiedzUsuńTakie dodatki są bardzo modne obecnie.
OdpowiedzUsuńInteresujący wpis
OdpowiedzUsuńRewelacyjny jest ten wpis
OdpowiedzUsuń